piątek, 17 grudnia 2010

Idą święta...

Już za tydzień na Łotwie, jak i w Polsce, Święta Bożego Narodzenia (lub, jak mówią Łotysze, „Święta Zimowe”). Od kilku tygodni na ulicach pokrytej śniegiem Rygi można zobaczyć choinki (największe z nich: na placu Tumskim, przed Pałacem Prezydenckim, jak i pod gmachem Sejmu – ostatnia w czerwono-biało-czerwone kokardki), jak i bożonarodzeniowe jarmarki, na których kupuje się wszystko: od ozdóbek świątecznych po produkty żywnościowe. Oczywiście Łotwę zasypał śnieg, i o ile władze miejskie Rygi jakoś sobie z nim poradziły (inaczej niż Tallinn), to „na prowincji” problemem jest ruszenie się z domu samochodem i autobusem (ale za to jakie piękne krajobrazy!). Święta stały się w tym roku tematem politycznym, podobnie jak w sąsiedniej Litwie, gdzie z inicjatywy socjaldemokratów Wigilia została dniem wolnym od pracy. Z kolei na Łotwie Centrum Zgody wystąpiło z propozycją uznania świąt prawosławnych i staroobrzędowych (6 i 7 stycznia) za dni wolne od pracy. Pomijając ewentualne koszty tego rozwiązania w ogarniętej kryzysem Łotwie byłby to krok symboliczny: prawosławni (w domyśle Rosjanie) zostaliby uznani za wspólnotę o równych prawach co etniczni Łotysze, obchodzący święta 25 i 26 grudnia (pomijam tu istniejącą od XIX wieku niewielką grupą Łotyszy prawosławnych). Sejm, który w zeszłej kadencji odrzucił podobną propozycję, przystąpił tym razem w geście dobrej woli do pracy nad propozycją Centrum, jednak wydaje się wątpliwe, by znalazła ona uznanie u większości parlamentarnej. Jak powiedziała posłanka „Jedności” Janīna Kursīte – Pakule: „temu nie będzie końca. Wtedy pojawią się pytania – czy żydowskie i muzułmańskie tradycje są gorsze? Wtedy należałoby uznać za dni wolne od pracy również święta żydowskie i muzułmańskie”, a także: „żyjemy według nowego kalendarza, całkiem tak jak w Europie. Nie możemy wrócić do starego kalendarza”. Gwoli wyczucia ironii warto przypomnieć, że to akurat Ryga pozostająca w ramach Rzeczpospolitej Obojga Narodów miała największe problemy z przyjęciem nowego kalendarza (tzw. niepokoje kalendarzowe za panowania króla Stefana Batorego). Tak czy inaczej, święta za tydzień: oby było to ostatnie Boże Narodzenie w cieniu kryzysu gospodarczego, czego należy życzyć wszystkim: i protestantom, i katolikom, i prawosławnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz