środa, 21 grudnia 2011

Czy w Rydze będzie ulica Havla?


W kilkanaście godzin po śmierci Václava Havla burmistrz Rygi Nił Uszakow zaproponował, by imieniem dramaturga, opozycjonisty i pierwszego prezydenta wolnego kraju nazwać jedną z ryskich ulic.

W związku z pomysłem lidera Centrum Zgody na Łotwie rozgorzała dyskusja. Wielu mieszkańców ulicznej sondy propozycję poparło, ale niektórzy dziennikarze, np. Atis Rozentāls, studzą rozpalone głowy. Niektórzy forumowicze pytają, czy "russkij gradonaczalnik" ma prawo do takiej inicjatywy, inni wprost mówią, że z pomysłem powinna wystąpić raczej opozycyjna (i antykomunistyczna) "Vienotība". W tle pojawia się strach, czy nie chodzi czasem o przemianowanie kontrowersyjnej ulicy Dudajewa. Tak oto pamięć po Havlu pada ofiarą wewnątrzłotewskiego (i międzyetnicznego) konfliktu politycznego, zupełnie tj. w Polsce, gdzie każdy próbuje wpisać go do swojej narracji, choć po śmierci wybitnego pisarza i opozycjonisty oszczędzono nam najgorszego.

Tymczasem prezydent Andris Bērziņš ogłosił, że w piątek będzie reprezentować Łotwę na pogrzebie Havla, nie wiadomo, jak zachowają się dwaj pozostali prezydenci krajów bałtyckich.

Wracając do sprawy ulicy: wg łotewskich przepisów trzeba odczekać pięć lat od śmierci człowieka, którego imieniem chce się nazwać ulicę czy plac miejski. Od tej zasady w wyjątkowych przypadkach można odstąpić. W mijającym właśnie roku Ryga wzbogaciła się o m.in. o Skwer Islandzki (upamiętnia wsparcie dla idei niepodległości Bałtów przez Islandię), a także ulice Sumnera Wellesa (w 1940 r. był autorem deklaracji rządu amerykańskiego nieuznającej aneksji Łotwy przez Sowiety), czy architekta Teodorsa Hermanovskisa. Nie wiadomo, czy ostatecznie rada miejska Rygi zdecyduje się na nazwanie imieniem Havla ulicy już teraz. W końcu tyle bitew do stoczenia...

Na zdjęciu: ambasada czeska w Warszawie; flaga narodowa przyozdobiona w kir. Jeszcze do czwartku możnawpisać się do żałobnej księgi....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz