piątek, 1 października 2010

Valdis, Aivars czy Jānis, albo co nas czeka w dziesiątym Sejmie?

2 października, tradycyjnie w pierwszą sobotę października, odbędą się na Łotwie wybory do Sejmu. Kadencja starego, dziewiątego Sejmu, dobiega już końca, co z radością skonstatowała była prezydent VVF[1]. Dla porządku przypomnijmy: Sejm ten wybrany w październiku 2006 roku, przeżył trzech premierów, rozłam trzech ugrupowań i powołanie dwóch nowych, kryzys gospodarczy, uliczne rewolucje (brukową i parasolkową), perturbacje związane z umową graniczną z Rosją, a także w wielkich bólach dokonał wyboru nowego prezydenta. Jeszcze tylko piątkowa mowa głowy państwa[2] obejrzana przed zakupionymi w okresie prosperity odbiornikami i można iść głosować. Jest z czego wybierać, bo swe listy wystawiło 13 ugrupowań, z czego połowa ma realne szanse na przekroczenie 5%-owej klauzuli zaporowej. Są to w kolejności od najbardziej do najmniej popularnego (wg sondaży z sierpnia i września, Latvijas fakti): Centrum Zgody (Saskaņas centrs, SC), Jedność (Vienotība), Związek Zielonych i Rolników (Zaļo un Zemnieku savienība, ZZS), „O lepszą Łotwę!” (Par labu Latviju!, PLL), Narodowe Zjednoczenie „Wszystko dla Łotwy! – Ojczyźnie i Wolności/Łotewski Narodowy Ruch Niepodległości (Nacionālās apvienība "Visu Latvijai!" – Tēvzemei un Brīvībai"/LNNK)  oraz O Prawa Człowieka w Zjednoczonej Łotwie (Par cilvēka tiesībām vienotā Latvijā, PCTVL). Większych szans na pojawienie się w Sejmie nie mają: koalicja „Odpowiedzialność” (Atbildība) skupiająca ugrupowania socjaldemokratyczne i populistyczne, w tym bardzo „zasłużoną” Łotewską Socjaldemokratyczną Partię Robotniczą (LSDSP), Związek Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDS), Ostatnia Partia (Pedeja Partija, PP), Dźwina – Łotwie (Daugava – Latvijai), Kontrola Ludowa (Tautas kontrole), „Wyprodukowano na Łotwie” (Ražots Latvijā) i ruch „O Republikę Prezydencką” (Par prezidentālu republiku, PPR)[3].
O palmę pierwszeństwa walczą dwa bloki polityczne: Centrum Zgody, koalicja trzech ugrupowań skupiających ludność rosyjskojęzyczną oraz rozczarowanych przemianami ustrojowymi Łotyszy (wśród liderów ma młodego mera Rygi Niła Uszakowa, byłego I sekretarza Komunistycznej Partii Łotwy Alfrēdsa Rubiksa wraz z rodziną, a także Jānisa Urbanovičsa, niegdyś I sekretarza Komsomołu, a obecnie kandydata koalicji na premiera). Drugim blokiem jest Vienotība (Jedność), która powstała z połączenia trzech działających wcześniej łotewskich partii centroprawicowych: Nowej Ery premiera Valdisa Dombrovskisa, Związku Obywatelskiego Sandry Kalniete i Ģirtsa Valdisa Kristovskisa, a także Stowarzyszenia na rzecz Innej Polityki, skupiającego działaczy rozczarowanych polityką Partii Ludowej, w tym byłego ministra spraw zagranicznych Artisa Pabriksa. Blok Vienotība, który jest główną podporą gabinetu Valdisa Dombrovskisa, opowiada się za kontynuacją dotychczasowej polityki społecznej i gospodarczej, za co jest krytykowany przez Centrum Zgody, występujące z programem socjalnym i roszczeniowym, a także przez mniejsze ugrupowania, w tym blok „O lepszą Łotwę”, który atakuje rząd z pozycji „wolnorynkowych”. Kandydatem Vienotīby na premiera został urzędujący szef rządu Valdis Dombrovskis, w rankingu potencjalnych szefów rządu zajmujący drugie  miejsce (po Lembergsie, a przed Ainārsem Šlesersem i niepopularnym i pozbawionym charyzmy Jānisem Urbanovičsem)[4]. „Na pudle”, jeśli chodzi o liczbę oddanych głosów, uplasuje się najprawdopodobniej również Związek Zielonych i Rolników, skupiający partię chłopską, nawiązującą do tradycji międzywojennego ruchu Ulmanisa, oraz ekologiczne ugrupowanie zielonych, które na Łotwie współpracuje z prawicą. ZZS popierają dwie partie regionalne: Partia Lipawska Uldisa Sesksa (mera Lipawy) oraz Dla Windawy i Łotwy (mera Windawy, który objął to stanowisko jeszcze w czasach sowieckich), które uzyskają najprawdopodobniej po jednym mandacie poselskim[5]. Właśnie wywodzący się z komunistycznego aparatu przedsiębiorca i mer Windawy Aivars Lembergs jest kandydatem ZZS na premiera.
Próg wyborczy przekroczą najprawdopodobniej jeszcze trzy ugrupowania: O lepszą Łotwę (PLL), która jest koalicją partii LPP/LC (Łotewska Droga/Pierwsza Partia Łotwy) z Partią Ludową. Oba ugrupowania rozdawały niegdyś karty w łotewskiej polityce, z ich ramienia wywodziło się sześciu szefów rządu, z tego dwóch sprawowało tę funkcję dwukrotnie. Obecnie obie partie walczą o przeżycie. Kandydatem PLL na premiera jest Ainārs Šlesers, rzutki polityk i biznesmen, były wicepremier i minister transportu, założyciel Pierwszej Partii Łotwy, a obecnie wicemer Rygi w zdominowanym przez Rosjan samorządzie miejskim. Jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w łotewskiej polityce, a kilka tygodni temu ponownie stał się bohaterem skandalu, gdy w brukowej prasie wytknięto przeszłość jego ojca. Cios był poniżej pasa, ale za Šlesersem  ciągną się poważne zarzuty, związane m.in. ze spółką airBaltic (w ostatnich dniach kampanii nastąpiła wymiana ciosów między nim a premierem Dombrovskisem właśnie w tej sprawie), pochodzeniem prywatnego majątku, a także uzależnieniem od oligarchów. Blok „O Lepszą Łotwę” zapowiada wejście w koalicję rządową z Centrum Zgody, chcąc powtórzyć „wariant ryski” (Šlesers jest właśnie od 2009 roku zastępcą rosyjskiego mera Uszakowa), jest natomiast mało prawdopodobne, by oba ugrupowania zyskały niezbędną do tego większość. Nieodzownym partnerem dla koalicji „pojednania łotewsko-rosyjskiego” jest Związek Zielonych i Rolników, obecnie jeden z podmiotów rządu Dombrovskisa. Możliwe, że  twarzą takiego układu zostałby Lembergs jako premier. ZZS jest zresztą wymieniany jako ugrupowanie bez którego nie powstanie żadna powyborcza koalicja[6]
Piątą listą wyborczą, która najprawdopodobniej uzyska mandaty w Sejmie X kadencji będzie Zjednoczenie Narodowe „Wszystko dla Łotwy! – Dla Ojczyzny i Wolności/Łotewski Narodowy Ruch Niepodległości”. Nazwa długa i prawie nie do wymówienia, jednak odzwierciedla ewolucję sił  nacjonalistycznych w ciągu ostatnich 20 lat. Tak naprawdę są to trzy ugrupowania, z czego dwa już dawno utworzyły wspólną partię („Ojczyźnie i Wolności” wraz z LNNK), która brała udział w większości rządów po 1998 roku, a trzecie – Wszystko dla Łotwy! – powstało cztery lata temu i skupia narodowo nastrojoną młodzież o dość radykalnych poglądach. Program gospodarczy tej koalicji jest niejasny, pozostaje krytyczna wobec dyktatu międzynarodowych instytucji finansowych wobec Łotwy, opowiada się za ochroną miejsc pracy i gospodarki narodowej, a nade wszystko uniezależnieniem jej od Rosji. Z drugiej strony jest częścią rządu Dombrovskisa i akceptuje podstawowe założenia jego polityki. Najwięcej uwagi poświęca walce o tożsamość narodową i  język łotewski, który jest według niej zagrożony. Nie chce dopuścić do wprowadzenia dwujęzyczności, co w zawoalowany sposób zapowiadają Centrum Zgody i blok „O Lepszą Łotwę” (chodzi o wprowadzenie języka rosyjskiego do samorządów, w których Rosjanie stanowią ponad 20% mieszkańców, co w praktyce oznaczałoby dwujęzyczność większości łotewskich miast oraz Łatgalii). Kandydatem narodowców na premiera pozostaje europoseł i ekonomista Roberts Zīle, członek grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, będący swego czasu „na cenzurowanym” w brytyjskiej prasie za rzekome sprzyjanie neonazizmowi[7]. Szóstym ugrupowaniem – warto zauważyć, że to jedyna partia, a nie koalicja, która ma szansę na mandaty poselskie – jest „O Prawa Człowieka w Zjednoczonej Łotwie”. Kiedyś silne ugrupowanie (drugie miejsce w wyborach 2002 roku), obecnie na marginesie wielkiej polityki. Od Centrum Zgody różni się tym, że używa ostrzejszej retoryki wymierzonej w łotewskie elity polityczne, ma bardziej prosocjalny program (protestowała przeciwko zamknięciu szkół przez rosyjskie władze Rygi), a także skupia prawie wyłącznie osoby rosyjskojęzyczne, w przeciwieństwie do Centrum Zgody, które w założeniu jest projektem rosyjsko-łotewskim[8]. PCTVL oskarża się o to, że jej działania inspirowane są przez Kreml. Podobne zarzuty daje się usłyszeć również w stosunku do Centrum Zgody oraz niektórych partii łotewskich, zwłaszcza związanych z wielkim biznesem, jednak PCTVL „ma gębę” ugrupowania najbardziej sprzyjającego Rosji. Kandydatką na premiera jest Tatiana Żdanok, pierwsza w historii rosyjska posłanka do Parlamentu Europejskiego, a także przeciwniczka niepodległości Łotwy w 1990 roku, a na ministra spraw zagranicznych poseł Jakow Pliner.
Inne ugrupowania najprawdopodobniej nie znajdą się w Sejmie. Warto wspomnieć tu o LSDSP, która w przedwojennej Łotwie była najsilniejszym ugrupowaniem, swą pozycję zachowała również na emigracji, a po 1990 roku tylko raz znalazła się w Sejmie (1998-2002) i przez kilka miesięcy współtworzyła centrowy rząd Krištopansa. Niski rejting ugrupowania należy przypisać wzrostowi popularności Centrum Zgody wśród ludności łotewskiej, wielomiesięcznemu hamletyzowaniu (wejść czy nie-wejść do „Vienotiby”), dziwnym sojuszom wyborczym (związki z łotewskim Libertasem), a także wyjątkowo nieudaną kampanią (m.in. szef socjaldemokratów przebrany za zbiedniałego emeryta, bomżowe kukły w centrum miasta etc.). To już najprawdopodobniej ostatnie wybory LSDSP w tej formule, ponieważ łotewskie prawo przewiduje finansowanie partii politycznych, które przekroczyły w wyborach pułap 2% głosów. LSDSP pozbawione dotacji najprawdopodobniej zacznie się rozpadać, część jego działaczy przejdzie do Partii Socjaldemokratycznej „Zgoda” (część Centrum Zgody), część być może do SCP (Vienotiby). Z listy Vienotiby startuje w tych wyborach wiceprzewodniczący LSDSP Atis Lejiņš, co jest miernikiem wiary członków tego ugrupowania do szans wyborczych socjaldemokracji. Warto dodać, że w zeszłym roku LSDSP została wyeliminowana z samorządu ryskiego, gdzie przez lata odgrywała istotną rolę mimo braku reprezentacji parlamentarnej. Samorząd ryski zaś to istna kuźnia kadr politycznych, w stopniu nieporównywalnym z Warszawą czy Wilnem.
Wśród pozostałych ugrupowań znaleźli się kontestatorzy o programie zbliżonym do kabaretu (m.in. koalicja „Wyprodukowano na Łotwie”, która ogłosiła konkurs na premiera z ramienia tego ugrupowania w gazecie codziennej, a także domagała się postawienia psiej warty przez Pomnikiem Wolności w Rydze; Ostatnia Partia ze znanym z sowieckich dobranocek Niedźwiedziem Szczęścia jako kandydatem na szefa rządu) etc.. Jest również partia głosząca potrzebę zmiany systemu rządów z parlamentarno-gabinetowego na prezydencki („O prezydencką republikę”, PPR), a także reprezentowany niegdyś w Sejmie, a obecnie pozbawiony jakiegokolwiek wpływu na życie polityczne Związek Chrześcijańsko-Demokratyczny, zbliżony najpierw do Pierwszej Partii Łotwy, a następnie łotewskiej socjaldemokracji.
Interesującą kwestią pozostają ewentualne koalicje wyborcze. Obecny rząd tworzony jest przez Vienotibę, Związek Zielonych i Rolników oraz narodowców z TB/LNNK. Mimo opuszczenia koalicji przez Partię Ludową w marcu 2010 jego  pozycja jest silna, ustały międzypartyjne tarcia, stąd dążenie Vienotiby do powtórzenia tego scenariusza również w nowej kadencji. Jedność powstała wszak nie tylko po to, by zablokować możliwość dojścia do władzy „rosyjskiego” Centrum Zgody, ale również „partii oligarchicznych” (LLP/LC i TP), a także wzmocnić pozycję centroprawicy wobec ZZS. Projekt ten nie uzyskał jednak oczekiwanego poparcia społecznego, bo po krótkim okresie „euforii zjednoczeniowej” SC wysunęło się na prowadzenie i od kilku miesięcy notuje kilkupunktową przewagę nad „Jednością”. Na dodatek w międzyczasie po piętach zaczęło obu ugrupowaniom deptać ZZS. W ostatnich dniach przewaga „centrystów” nad „Jednością” maleje i w obliczu mobilizacji elektoratu łotewskiego (jak silna to mobilizacja zobaczymy 2 października) coraz bardziej prawdopodobne staje się zachowanie stanowiska przez Dombrovskisa. Vienotiba będzie potrzebowała jednak w Sejmie co najmniej jednego, jeśli nie dwóch partnerów koalicyjnych. Optymalnym scenariuszem jest wejście do Sejmu VL – TB/LNNK, wtedy oba ugrupowania mogą liczyć na prawie 40 mandatów i łatwiej będzie im rozmawiać z „wahającym się” ZZS.
W przypadku zdecydowanej wygranej Centrum Zgody mówi się o koalicji „a la Ryga”. Wiemy już jednak, że oba ugrupowania dostaną około 40 mandatów. Pewien ferment próbuje wprowadzić ostatnimi dniami Šķēle, który ogłosił, że blok „O Lepszą Łotwę” przystąpi najpierw do negocjacji z centroprawicą, a dopiero później z Centrum Zgody[9]. Trudno powiedzieć, na ile to szantaż wobec „centrystów”, celem wytargowania lepszych warunków ewentualnej koalicji, a na ile próba sondowania centroprawicy, w momencie gdy zanosi się na przyzwoity wynik Vienotiby. Last but not least niektórzy politolodzy przewidują niespodziankę i połączenie sił przez oba bloki polityczne: łotewski (Vienotiba) i rosyjski (Centrum Zgody), co pozwoliłoby ograniczyć nową koalicję do dwóch podmiotów[10] a także wyeliminować z gry ZZS, TB/LNNK – VL i blok „O lepszą Łotwę”[11]. Miałoby to również wymiar symboliczny – po 20 latach powstałby rząd jednoczący Rosjan i Łotyszy.
Warto wspomnieć jeszcze o kampanii wyborczej. Mówiąc oględnie – nie należała ona co najciekawszych. Ubiegły rok zdominowały całkowicie dyskusje „kto z kim się połączy i co z tego wyniknie”. Miało to bezpośredni wpływ na to, że w kampanii rozmawiano nie tyle o programach, co o personaliach, pojawiły się zarzuty, kto czego nie zrobił, choć mógł, a  kto czego nie mógł przez 20 lat, bo nie był dopuszczany etc. Trwała giełda nazwisk, wystawiano kandydatów na premierów (nawet partie o poparciu rzędu 5-6%), a nawet ministrów spraw zagranicznych. Powróciła kwestia rosyjska, w formie strachów przed powrotem do władzy inspirowanych przez Kreml Rosjan, tudzież budową „drugiego państwa” w ramach Łotwy (retoryka Vienotiby i narodowców), „Łotwy dwujęzycznej”, „Łotwy dwóch społeczności”, zamiast „Łotwy łotewskiej”. Z drugiej zaś strony siły lewicowe i PLL straszyły Międzynarodowym Funduszem Walutowym na pasku którego chodzi rzekomo niewrażliwy na ludzkie bolączki rząd Dombrovskisa. „Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela i Waszyngton” mrugał do widzów w debatach wyborczych Šlesers, który skądinąd często pojawiał się w Pierwszym Bałtyckim Kanale (rosyjskojęzyczna stacja TV odbierana w tzw. Pribałtyce najczęściej gościła przedstawicieli Centrum Zgody i PLL). Że niby PLL poprowadzi Łotwę własnymi drogami... Znaczna część Łotyszy, w których kryzys najbardziej uderzył spośród państw bałtyckich, od eksperymentów Šlesersa albo drukowania pieniędzy przez Centrum Zgody woli „dyktat MFW” realizowany rękami pozbawionego charyzmy, acz pracowitego i stąpającego po ziemi Dombrovskisa. Młody premier to prawdziwy towar eksportowy Łotwy, inteligentny, oczytany, choć skryty, w dodatku posługuje się językami obcymi w przeciwieństwie do Lembergsa i Urbanovicsa i nie wstyd pokazać go na salonach. Za Vienotibą nie ciągnie się też smród afer gospodarczych i komunistycznej przeszłości. Jeśli już raczej pewne wyzwania, np. jak poszerzyć elektorat i przyciągnąć mniejszości narodowe? (Mało ich na liście wyborczej ugrupowania w 2010 roku…). LSDSP po raz kolejny w kampanii nie potrafiła się przebić poza schemat „prawica – Łotysze”, „lewica – Rosjanie”[12], a za stosowne uznała straszenie emerytów śmiercią głodową. Zdaje się, że śmierć – niekoniecznie głodowa i zasłużona – czeka raczej to ugrupowanie. Szwungu nabrali nacjonaliści: starzy, wyleniali z TB/LNNK oraz młodzi, jeszcze niedoświadczeni ze Wszystko dla Łotwy!, którzy jeszcze nie wiedzą, że „wszystkiego” nie da się zrealizować. Skończy się najprawdopodobniej na 10 mandatach w Sejmie i roli młodszego koalicjanta Vienotiby.
Jak będzie dokładnie, przekonamy się w sobotę wieczorem, a najpewniej za kilka tygodni, gdy zbierze się Sejm i sformowany zostanie nowy rząd łotewski. Wypada życzyć szybkich i sprawnych negocjacji (sytuacja gospodarcza wciąż jest trudna), niekoniecznie ograniczonych do rozdzielania posad rządowych. 2 października na Łotwie będzie słonecznie…[13], a później? Zima. Miejmy nadzieję, że nie zasypie śniegiem za bardzo… Dievs, svētī Latviju!


[1] Vīķe-Freiberga: Šī Saeima ieies vēsturē ar nespēju ieklausīties veselajā saprata, diena.lv, 1 października 2010

[2] Zatlers dienu pirms vēlēšanām uzrunās tautu, diena.lv z 1 października 2010

[3] Pełna lista kandydatów w pięciu okręgach wyborczych dostępna na stronie www.cvk.lv
[4] Aptauja: populārākie premjera kandidāti – Lembergs un Dombrovskis, delfi.lv, 1 października 2010
[5] Dodajmy, że Dyneburska Partia Miejska (DPP) wystawiła swojego przewodniczącego Witalija Azarewicza na liście Centrum Zgody.
[6] Politologi: jaunā koalīcija netaps bez ZZS, Ir.lv z 24 września 2010
[7] Był to odprysk brytyjskiej walki politycznej, który uderzył w Łotwę. Chodziło o poparcie przez narodowców dla tzw. marszy legionistów z 19 marca, które upamiętniają powstanie Legionu Łotewskiego SS walczącego u boku III Rzeszy przeciwko ZSRR. Trzeba dodać, że TB/LNNK odcina się od relatywizacji zbrodni nazistowskich, uwagę skupiając na przestępstwach sowieckich dokonanych na Łotyszach po agresji na kraje bałtyckie w czerwcu 1940 roku. Z list tej partii kandydują regularnie przedstawiciele polskiej mniejszości narodowej na Łotwie. Por. m.in. Roberts Zile, „To call us Nazi sympathisers is absurd”, „Guardian” z 2 października 2009;
[8] Obecnie trzech z dwudziestu posłów Centrum to Łotysze, reszta – rosyjskojęzyczni, w tym jeden Żyd i Karelczyk (zob. saeima.lv). W nowym klubie poselskim SC proporcje te najpewniej będą korzystniejsze dla Łotyszy.
[9] Šķēle: PLL pirmie sarunu partneri par koalīciju – ZZS un 'Vienotība', delfi.lv z 21 września 2010
[10] Z drugiej strony przypomnijmy, że są to jednak koalicje wyborcze o dość sprzecznych często programach, np. LSP i Partia Socjaldemokratyczna „Zgoda”, względnie konserwatywno-nacjonalistyczny Związek Obywatelski i liberalne Stowarzyszenie na rzecz Innej Polityki. 30 września działacze Vienotiby zapowiedzieli jednak,  że po wyborach przystąpią do negocjacji nad utworzeniem wspólnej partii, zob. VIENOTĪBA uzsāk veidot vienotu partiju, vienotiba.lv z 30 września 2010
[11] PCTVL, nawet jeśli do Sejmu wejdzie, przy układankach koalicyjnych nie wchodzi w grę, na co zwrócił uwagę nacjonał-bolszewik Władimir Linderman wzywając w Pierwszym Kanale Bałtyckim rosyjskie audytorium telewizji do głosowania na Centrum Zgody, zob. także: Władimir Linderman, Лучше осторожный шаг вперед, чем энергичное топтание на месте, rus.delfi.lv z 20 września 2010
[12] Por. wywiad z Janisem Dinevicsem w Pierwom Bałtijskom Kanale, „Wiecziernieje interwju”, 20 września 2010 (do odsłuchania na stronie: tv1.lv (większość debat z kandydatami w języku rosyjskim)

[13] Vēlēšanu dienā visā Latvijā spīdēs saule, diena.lv, 1 października 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz