niedziela, 15 maja 2011

Pucz Ulmanisa

Trzy dni minęły od rocznicy zamachu majowego w Polsce, a analogiczną rocznicę obchodzą dziś Łotysze. 15 maja 1934 r. dokonał się na Łotwie – najpóźniej z krajów bałtyckich – przewrót autorytarny Kārlisa Ulmanisa. Jak to się zaczęło? Trochę podobnie, ale i trochę inaczej niż w Polsce. Odwrotnie niż w Polsce w 1926 r. Ulmanis nie znajdował się na obrzeżach życia politycznego, ale od roku był premierem rządu opartego o kruchą centroprawicową większość (Łotewski Związek Rolników – Partia Chrześcijańsko-Narodowa – stronnictwa łatgalskie). Mimo to nieustannie obawiał się odwołania ze stanowiska przez opozycję złożoną z socjaldemokratów i centrystów, która w dodatku nie popierała jego koncepcji ustrojowych (zmian w konstytucji). O przewrocie zaczęto marzyć – w środowisku "aizsargów" (odpowiednik litewskich "szaulisów") oraz wśród zwolenników Ulmanisa – na miesiące przez jego dokonaniem. Krytycy łotewskiej demokracji wskazywali na nieefektywność demokratycznych procedur, rozbicie parlamentu, pociągające za sobą słabość rządów, która wpływała również na międzynarodową pozycję Łotwy. W tle był kryzys gospodarczy, który dał się we znaki uzależnionej od eksportu produktów rolnych Łotwy. Mimo, że socjaldemokraci chwalili się, że Ryga jest w tej części regionu "demokratyczną wyspą", wielu dążyło do likwidacji "wyspiarskiego położenia" kraju. Odpowiednich przykładów dostarczały Litwa, Polska i Estonia. W 1933 r. doszło do objęcia władzy przez NSDAP w Niemczech (Ulmanis odwiedził Niemcy w jesieni tego roku). Pucz przygotowywany był od tygodni. Jak pisze znawca historii państw bałtyckich Piotr Łossowski ("Kraje bałtyckie na drodze od demokracji parlamentarnej do dyktatury 1918-1934", Ossolineum 1972) początkowo miał być dokonany 23 kwietnia, następnie zaś 2 maja. Czekano jednak na ratyfikację przez Sejm protokołu o przedłużeniu układu o nieagresji między Łotwą a ZSRR (co miało miejsce właśnie w dniu 15 maja) – z punktu widzenia międzynarodowych interesów Łotwy kwestii niezwykle ważnej. Z kolei na 18 maja planowano głosowanie w trzecim czytaniu projektu reformy konstytucji przedstawionego przez ugrupowanie Ulmanisa, który najprawdopodobniej – ze względu na kruchą większość prawicy – zostałby odrzucony. Gorzej, istniało ryzyko odwołania całego gabinetu. Pucz musiał się więc odbyć między 15 a 18 maja. Tak też się stało, cała akcja została przeprowadzona niezwykle sprawnie w nocy z 15 na 16 maja (w niektórych miejscach odpowiednie działania miały już miejsce 14.V) przy pomocy "aizsargów". Paradoksem jest, że przewrotem kierował sprawujący władzę Ulmanis, który w dodatku argumentował, że pucz był obroną przed zamachem stanu przygotowywanym przez socjaldemokratów. Odbył się szturm na dwie ważne placówki w centrum stolicy – budynek Sejmu oraz Dom Ludowy. Wbrew buńczucznym zapowiedziom LSDSP o obronie demokracji zamachowców nie spotkał żaden opór. 16 maja Ulmanis i gen. J. Balodis (min. spraw wojskowych, bohater walk o niepodległość) wydali specjalny manifest, w którym zapowiadali sanację państwa. Od razu odbyły się aresztowania, które objęły 2,1 tys. osób aktywnych politycznie, głównie socjaldemokratów (by wyobrazić sobie ich skalę, przemnóżmy 2 tys. przez dziesięć – tyle razy mniej ludności liczyła Łotwa w 1934 r.). ¼ z nich osadzono w ciężkim więzieniu w Lipawie. Socjaldemokratyczny Dom Ludowy w Rydze przejęli aizsargowie na "Dom Aizsargów", a Sejm zamknięto na cztery spusty (nie zbierał się do 1940 r.). Jedynie prezydent Kviesis jeszcze przez dwa lata pozostał na stanowisku, by dokończyć kadencję.

Sam 15 maja nazwany został "dniem jedności" i był uroczyście obchodzony do 1940 r. Wspominając ten "moment chwały" uroczyście dekorowano wówczas miasta czerwono-biało-czerwonymi flagami. Imieniem "15 maja" nazwano ulice i place w całym kraju, a wspomniana "jedność" i "konsolidacja narodowa" były hasłami wszechobecnymi w ówczesnej propagandzie – dość powiedzieć, że dyneburski teatr miejski powstały w latach 30. otrzymał właśnie nazwę "Domu Jedności" (zbudowany, jakżeby inaczej, na "placu Jedności"). Dyktatura ulmanisowska odwoływała się – podobnie jak Salazar – do idei korporacjonizmu, stąd różnego rodzaju izby (m.in. rolna, przemysłowa, inteligencji), które miały zastąpić parlament.

Data 15 maja w okresie sowieckim została wykreślona z kalendarza, a okres 1934-1940 nazwany „faszystowskim” (podobnym epitetem określano go już w Moskwie przed wojną). Ze zrozumiałych względów 15 maja nie obchodzono również na emigracji zdominowanej politycznie przez LSDSP. Nie powróciła po 1990 r. tj. 11 i 18 listopada, gdy Łotwa budowała od podstaw system demokratyczny, byłoby to zupełnie "antypedagogiczne". Od lat uroczystości w tym dniu organizuje jednak organizacja (obecnie partia polityczna) Visu Latvijai! (Wszystko dla Łotwy!). Warto dodać, że pomysłu nie podchwyciła żadna z innych partii – świętowanie 15 maja uznano nawet w niektórych kręgach za "faszystowskie" (to "Centrum Zgody" i PCTVL. Gwoli ścisłości trzeba jednak powiedzieć, że ostatnio jeden z liderów Centrum A. Rubiks zauważył, że "Łotwie brakuje lidera na miarę Ulmanisa"). W 2008 r. obchody skrytykował historyk Aivars Stranga, wskazując, że w demokratycznym kraju powinno się obchodzić jedynie 18 listopada (data założenia RŁ w 1918 r.). Zgodził się z tym, co powtarzają działacze VL!, że Ulmanis dał Łotwie nadzwyczajnie dużo "w dziedzinie kultury oraz jedności", jednak wszystko to nastąpiło przed 15 maja 1934 r., który oznaczał dla Łotwy zniesienie konstytucji, zakaz partii politycznych i związków zawodowych. Wg Strangi "15 maja nie jest jasną datą ani dla Łotwy, ani w życiu Ulmanisa". Działacze nie dają jednak za wygraną. Twierdzą, że, "nie chcą czcić daty przewrotu, ale to, jak wiele dobrego zrobił Kārlis Ulmanis na rzecz kultury, sprawiedliwości i pomyślności Łotwy". Wg lidera VL! Raivisa Dzintarsa "nawet jeśliby ktoś chciał widzieć w Ulmanisie przede wszystkim dyktatora, nikomu nie udało się zrobić tyle dla dobra państwa co jemu". Zauważył przy tym, że obecna demokracja na Łotwie jest jedynie formalna, a tak naprawdę krajem rządzi "dyktatura oligarchów" (było to jeszcze za rządów Godmanisa. Co Dzintars sądzi obecnie?). Jak twierdzi szef VL!, a obecnie poseł na Sejm, w 1934 r. dokonano przewrotu na Łotwie, bo taki był duch epoki. Precyzując dodał, że nawet w szeregach VL! Ulmanis budzi kontrowersje – różnie jest np. oceniana jego decyzja z października 1939 r. o wydaniu zgody na utworzenie sowieckich baz militarnych w kraju.

Również i dziś, jak co roku, odbędzie się tradycyjny Rajd Jedności (Vienības brauciens), w którym wezmą udział jadące kolumnami samochody z wyeksponowanymi flagami łotewskimi. Rajd odbędzie się na czterech trasach: Ryga – Ogre, Jełgawa – Ogre, Valmiera – Ogre, Jēkabpils – Ogre. Na każdej z tych marszrut planowany jest postój w kilku miejscowościach (w tej liczbie w Pikša, gdzie znajduje się Muzeum Ulmanisa). W miejscowości Ogre dojdzie do połączenia kolumn i wspólnego "rajdu na Rygę", który zakończy się o godz. 19 pod pomnikiem Ulmanisa. Jak napisano na stronie Visu Latvijai! flagi przypominają, iż "duchowy przewrót zorientowany na jedność narodową jest potrzebny również we współczesnej Łotwie". O godzinie 19 pod pomnikiem Ulmanisa odbędzie się uroczyste zapalenie świec, składanie kwiatów, a także – jakże by inaczej na Łotwie – śpiewanie pieśni. Czy dopisze pogoda?

Po wysłuchaniu peanów na cześć dyktatora, które wygłaszają działacze VL!, rodzi się pytanie, na ile, będąc przecież od kilku miesięcy w Sejmie, traktują oni na poważnie demokrację parlamentarną, a co za tym idzie – własną rolę w parlamencie. Czy współczesna Łotwa potrzebuje nawiązywania do tego typu postaci jak Ulmanis, a jeśli tak – dlaczego na datę obchodów wybierać 15 maja, a nie 18 listopada? Jak działacze VL! rozumieją dziś hasło "jedności narodowej" i "konsolidacji" – czy ma to oznaczać "zagłaskanie" wszystkich różnic społecznych, politycznych czy kulturowych, jakie są codziennością Łotwy? Jak to uczynić w świecie, w którym różnorodność, demokracja, spór wpisany jest na sztandary? Co z ulmanisowskim hasłem "łotewskiej Łotwy"? Działacze VL! posługują się nim nadzwyczaj chętnie – na ile o "łotewskiej Łotwie" można jednak marzyć w kraju zamieszkanym w 45% przez mniejszości narodowe? Już przed wojną było to hasło nieco na wyrost. Dużo zagadek, dużo pytań – trzeba je stawiać, jeśli 15 maja ma być nie tylko "zabawą" i "historyczną rekonstrukcją" (rajd na Rygę chyba coś przypomina?). Może powinien być momentem refleksji nad kruchością demokracji? Ale to już słabo wpisuje się w kontekst samych obchodów – tu raczej nie ma miejsca na trudne pytania dla Ulmanisa...

Pamięć o dyktaturze na Łotwie. Karlis Ulmanis pozostaje na Łotwie postacią mniej uhonorowaną niż Piłsudski w Polsce. Owszem, w 1993 r. nazwisko to okazało się na tyle ważnym symbolem ciągłości z I Republiką Łotewską, że na urząd prezydenta wybrano jego bratanka Guntisa (obecnie posła z ramienia "oligarchów" z PLL – los płata figle). Później jednak starano się unikać zbędnego afiszowania – miasta łotewskie znowu nie tak często honorują go nazwami ulic, placów czy szkół, nie ma tez byt wielu pomników dyktatora. Aleja Ulmanisa w Rydze znajduje się nie w sercu miasta (jak pl. Piłsudskiego w Warszawie), a na obrzeżach Rygi (do 1990 r. była to ulica niemieckiego komunisty Thaelmanna). Nie ma chyba miasta w Polsce, które w ten czy inny sposób nie uczciłoby Marszałka. Nawet w okresie PRL nie był on postacią zupełnie wyrzuconą poza nawias (choć o honorowaniu nazwami ulic mowy być nie mogło) – o Ulmanisie nie pisano inaczej jak o "faszystowskim dyktaturze w służbie łotewskiej burżuazji" współpracującym z "faszystowskimi reżimami" i odpowiedzialnym na "postępującą faszyzację kraju". Czytając tego typu "analizy" – choćby w starych łotewskich encyklopediach – warto docenić historiografię doby Polski Ludowej. Zohydzenie Ulmanisa przez Sowietów nie wydaje się być jedynym – nawet nie głównym – powodem dystansu do tej postaci we współczesnej Łotwie. O ile Józef Piłsudski po 1926 r. zachował pozory półdemokratycznego państwa – do 1939 r. zbierał się parlament, w którym jeszcze przez dziewięć lat po przewrocie była obecna opozycja, działały partie polityczne, który wygrywały wybory do samorządu, związki zawodowe, a cenzura prasy nie była aż tak dokuczliwa., była konstytucja, kontrowersyjna, ale jednak – to Łotwa w latach 1934-1940 zdemontowała w zasadzie wszystkie elementy państwa demokratycznego (o wiele mocniej niż zrobiono to w Kownie i Tallinie). W dodatku, związany od lat z prawicą Ulmanis, był dyktatorem konserwatywnym, inaczej niż Marszałek, któremu przyszło walczyć z narodową demokracją, której rządów polska inteligencja obawiała się znacznie bardziej niż niegdysiejszego działacza PPS. To też ma swoją wagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz