środa, 25 maja 2011

Stalin na ulicach Rygi

Wszystkim napędził pietra. Najbardziej działaczom ugrupowania "Visu Latvijai!" ("Wszystko dla Łotwy!"), którzy już zdążyli zaapelować do minister spraw wewnętrznych "o wyciągnięcie konsekwencji" i ukaranie winnych. Bali się również – nieco mniej – działacze Centrum Zgody, bo oskarżenie padłoby znów na mniejszość rosyjskojęzyczną (dwa tygodnie temu to właśnie Rosjanie obchodzili z czerwonymi sztandarami z sierpem i młotem Dzień Zwycięstwa). Jak się okazało strach miał wielkie oczy, bo portret Stalina z transparentem na jego cześć to tylko dekoracja filmowa do kręconego w stolicy Łotwy filmu "Obwodowy Teatr Dramatyczny" ("Obłdramteatr"). W rosyjskim filmie wystąpią łotewscy aktorzy, a ryska fundacja filmowa wyłoży na jego realizację 30 tys. łatów (10% całości). Czego się bać? Sytuacja z portretem dla osoby z zewnątrz dość zabawna, aczkolwiek jak w soczewce skupia lęki małego narodu i niezagojone rany, po latach eksterminacji i rusyfikacji... Jak długo jeszcze?

PS. Więcej o sytuacji i o samym filmie na stronie "Radia Wnet".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz